To był inny mecz niż dwa tygodnie temu. Lechia Tomaszów Mazowiecki tym razem ugrała w Będzinie seta. Mogła przynajmniej dwa, ale fantastyczna pogoń MKS-u w końcówce trzeciej partii jej to uniemożliwiła.

Inauguracyjny set nie zapowiadał wielkich emocji. MKS rozgromił przyjezdnych 25:18. Po zmianie stron role się odwróciły i to Lechia utrzymywała nasz zespół w punktowym dystansie. Tomaszowianie doprowadzili do remisu, zwyciężając 25:16.
Kluczowa dla losów całego meczu była końcówka trzeciej partii. Drużyna z Tomaszowa Mazowieckiego wygrywała już 23:20, jednak pogoń gospodarzy, zwieńczona punktowym blokiem Mateusza Frąca, zaowocowała ich wygraną 27:25.
W czwartym secie przyjezdni wyraźnie rozpamiętywali to, co stało się wcześniej. Lechia była tylko tłem dla rozpędzonego MKS-u, którego dominacja nie pozostawiała żadnych dyskusji. Będzinianie triumfowali 25:16.

Miano najlepszego zawodnika przypadło przyjmującemu, Bartoszowi Pietruczukowi, dla którego była to już piąta statuetka w obecnym sezonie TAURON1.Ligi.
MKS Będzin – Lechia Tomaszów Mazowiecki 3:1 (25:18, 21:25, 27:25, 25:16)
MKS: Macionczyk, Usowicz, Teppan, Pietruczuk, Swodczyk, Koppers, Olenderek (libero) oraz Gonciarz, Frąc, Ptaszyński, Rohnka Lechia: Neroj, Hendzelewski, Sterna, Baran, Szwed, Kulik, Kędzierski (libero) oraz Stolc, Piotrowski, Sokołowski, Dzierżyński (libero)
MVP: Pietruczuk (MKS) Widzów: 1877
Sędziowali: Mituta (Oświęcim), Litwin (Kraków)
