- W trzecim meczu półfinałowym MKS przeważał doświadczeniem i formą sportową, będąc dla Visły zbyt wymagającym przeciwnikiem. Będzin wygrał i awansował zasłużenie - ocenił Ireneusz Mazur, były selekcjoner reprezentacji Polski, a obecnie ekspert Polsatu Sport.

Do wyłonienia finalisty potrzebowaliśmy aż trzech spotkań. Jako pierwsza prowadzenie objęła Visła, ale w Bydgoszczy to MKS doprowadził do remisu. W meczu o wszystko wątpliwości już nie było. Zespół Wojciecha Serafina dyktował warunki, prowadząc prym w grze od początku do końca.
- Każdy mecz miał inną historię, dla Visły kluczowy był ten u siebie. Bydgoszczanie wygrywając niespodziewanie w Będzinie 3:2 stworzyli sobie bardzo ciekawą sytuację na awans do finału, której nie potrafili wykorzystać - analizował Ireneusz Mazur.

O mistrzowski tytuł siatkarze MKS-u zagrają z Norwidem Częstochowa, z którym w tym sezonie spotykali się już trzykrotnie: dwa razy w TAURON1.Lidze (2:3 i 3:0) i raz w Pucharze Polski (3:1). W 1/2 finału częstochowianie, również nie bez problemów, wyeliminowali Gwardię Wrocław w trzech pojedynkach.
- Nie ma spokoju w takich rozgrywkach, zawsze jest niewiadoma i pewien cień niepokoju. Przebieg fazy play-off zwykle zależy od wielu czynników, stąd ta nieprzewidywalność. Poczekajmy z ocenami, na dziś Będzin jest bardziej doświadczony i dobrze zorganizowany, co powinno mu zagwarantować siatkarską jakość, choć wszystko zweryfikuje boisko - tłumaczył rozmówca.

Ekspert Polsatu Sport docenił kierunek, w jakim rozwija się klub znad Czarnej Przemszy, doceniając wszelkie aspekty sportowe oraz infrastrukturalne. - Drugi finał z rzędu jest efektem konsekwencji działań szefów klubu jak i władz miasta. Wystarczy spojrzeć na piękny obiekt, zapewniający świetne warunki do rozgrywania meczów. Pełen szacunek dla włodarzy za danie szansy na odbudowę siatkówki w Będzinie. Widać, że MKS jest na dobrej drodze, choć do wykonania pozostał mu jeszcze jeden, stosunkowo niewielki, ale jakże ważny krok - przyznał Ireneusz Mazur.
W niedzielę na ogromne słowa uznania zasłużyła również zagłębiowska publiczność, żywiołowo dopingująca swoich ulubieńców w starciu z ekipą znad Brdy. Będzinianie mogli liczyć na wsparcie blisko 2250 sympatyków. - Kibice reagowali cudownie. Myślę, że kibicowsko jak i organizacyjnie MKS jest już w PlusLidze, ale musi do niej awansować jeszcze sportowo - zakończył były selekcjoner.