Hubert Piwowarczyk może mówić o dużym progresie. Siatkarz, który początkowo przyglądał się boiskowej rywalizacji z kwadratu dla rezerwowych, teraz coraz częściej pojawia się na placu gry i to w wyjściowej szóstce.

Najlepsze z dotychczasowych spotkań nasz środkowy rozegrał w czwartek we Wrocławiu, kiedy to przeciwko Gwardii zdobył dziesięć punktów, w tym aż pięć blokiem, stając się najlepiej blokującym zawodnikiem spotkania w Orbicie.
- Cieszę się, że wykorzystuję szansę, którą dostaję, żeby pomóc drużynie, ale czuję, żę mogę dać jeszcze więcej od siebie, aby osiągnąć nasz wspólny cel w tym sezonie. W każdym meczu zawsze znajdzie się element, w którym zawodnik danego dnia czuje się najlepiej. U mnie w czwartek najlepszy był akurat blok - przyznał "Piwko".

Pięć dni wcześniej Hubert Piwowarczyk wszedł na pomarańczowe pole zadaniowo, ale i z tej roli również wywiązał się rewelacyjnie. W starciu przeciwko ekipie z Siedlec odrzucił rywali od siatki, ułatwiając najpierw Mateuszowi Frącowi, a później Brandonowi Koppersowi postawienie skutecznych bloków, a po chwili sam dołożył także asa.
- Zawsze trzeba być gotowym na ewentualną zmianę, która może pomóc zespołowi. Wiadomo, że każdy z nas chciałby wychodzić na boisko od początku, lecz wiadomo, że nie jest to możliwe, dlatego gotowość w kwadracie jest tak ważna - dodał zawodnik.

Przed Hubertem Piwowarczykiem i spółką arcyważny bój w ćwierćfinale Pucharu Polski z Aluronem CMC Wartą Zawiercie. O tym, która z tych drużyn pojedzie na turniej finałowy zadecyduje wtorkowy mecz w Będzin Arenie. - To spotkanie wywołuje u mnie dodatkowe emocje, działające motywująco. Oczywiście przy możliwości zagrania będę chciał zaprezentować się z jak najlepszej strony - zakończył siatkarz.
