top of page
MKS_poziom.png

GRZEGORZ KOSOK: Z WIARĄ WE WŁASNE MOŻLIWOŚCI!

Podopieczni trenera Grzegorza Kosoka wkraczają w najważniejszy etap rozgrywek na szczeblu wojewódzkim. W najbliższy piątek rozpoczną rywalizację w grupie mistrzowskiej I ligi śląskiej, a na początku lutego wezmą udział w turniej finałowym w kategorii juniorów.



Grupę A na III-ligowych parkietach będzinianie zakończyli na pozycji wicelidera (28 pkt), ustępując przodownictwa w tabeli jedynie drużynie z Bobrownik (30). Teraz - w wyniku połączenia grup A i B - trafili do grupy C, w której po przepisaniu punktów zajmowali czwartą lokatę. W międzyczasie spadli na piątą pozycję, bowiem dwa spotkania zostały rozegrane już w połowie stycznia.


- W grupie mistrzowskiej naszym celem minimum będzie utrzymanie czwartego miejsca, które zajmowaliśmy po połączeniu grup i przepisaniu punktów. Miejsce w czwórce zagwarantuje nam grę w fazie play-off. Gdybyśmy byli w pełni sił, to nie miałbym większych obaw, a tak w zasadzie od zakończenia poprzedniej fazy nasze treningi - z powodów zdrowotnych - są rwane, bardziej indywidualne niż zespołowe - przekonywał Grzegorz Kosok.



W najbliższy piątek VitaSUN MKS może awansować nawet na pozycję wicelidera, bowiem tego dnia zmierzy się z najniżej notowaną spośród najlepszych drużyn z grupy B, Garbarnią Szczakową UKS Jedynka w Jaworznie. Początek o 19:15.


- Zaczniemy od meczu z teoretycznie najsłabszym rywalem, choć graliśmy z nim dwa sparingi przed sezonem i oba przegraliśmy. Porażki biorę na swoje barki, bo w tych sparingach dużo zmieniałem, mieszając składem, a z doświadczenia wiem, że nie gra się łatwo, kiedy trener ciągle dokonuje zmian. Był to czas przygotowań, etap zgrania w kontekście sezonu - przypomniał szkoleniowiec. - Hala w Jaworznie jest specyficzna, ściana praktycznie na równi z linią. Trudno się w niej broni, trudno przyjmuje. Wygra więc ten, kto będzie lepiej zagrywał - tłumaczył wychowanek MKS-u.



Niespełna dwa tygodnie dzielą Grzegorza Kosoka i jego juniorów od turnieju finałowego (1-5 lutego) w Jastrzębiu-Zdroju. Do gry o medale VitaSUN MKS przystąpi wzmocniony Mateuszem Szpernalowskim, reprezentującym na co dzień SMS Spała w TAURON1.Lidze.


- Mateusz idealnie wpisuje się w nasz styl grania. Dzięki niemu będę miał większe pole manewru, możliwość większej liczby zmian do przeprowadzenia. - zapewnił "Kosa".


O prym w województwie powalczy łącznie sześć drużyn: AT Jastrzębski Węgiel, AT Jastrzębski Węgiel II, Eco-Team AZS Stoelzle Częstochowa, Hemarpol Norwid Częstochowa, Hemarpol Norwid Częstochowa II i VitaSUN MKS Będzin.


- Chcę, żebyśmy w turnieju finałowym pokazali przede wszystkim to, że potrafimy grać w siatkówkę na dobrym poziomie oraz to, że umiemy się przełamać w meczach z mocnymi rywali i zasługujemy na miejsce w tym gronie - tłumaczył trener.



W styczniowym półfinale naszym juniorom sportowo nie udało się wywalczyć awansu, choć ten był blisko. Kluczowa okazała się porażka z Hemarpolem Norwidem Częstochowa 2:3 (27:29, 25:20, 25:22, 22:25, 14:16), mimo prowadzenia 2:1 w setach czy przewagi 13:10 w tie-breaku. W drugim spotkaniu lepsi od MKS-u okazali się gracze z drugiej drużyny z Jastrzębia-Zdroju 0:3 (23:25, 17:25, 20:25), a w trzecim to będzinianie pozostawili w pokonanym polu Górnika Radlin 3:1 (25:23, 25:21, 22:25, 25:23).


- W tym sezonie wygrywaliśmy rzadko i półfinał to potwierdził. Mimo to zrobiliśmy duży postęp, ale musimy być spokojniejsi, unikać nerwów i nieporozumień, bo gdy tracimy swój rytm, to tracimy pewność siebie. Wpada nam kilka piłek z rzędu, a drużyna przeciwna automatycznie wyczuwa, że ma nas w garści. Musimy uwierzyć w siebie i uwierzyć w to, że rywal, z którym gramy jest w naszym zasięgu - zakończył Grzegorz Kosok.

bottom of page